Ta strona zapisuje w Twoim urządzeniu krótkie informacje tekstowe zwane plikami cookies (ciasteczkami). Są one wykorzystywane do zapisywania indywidualnych preferencji użytkownika, umożliwiają logowanie się do serwisu, pomagają w zbieraniu statystyk Twojej aktywności na stronie. W każdej chwili możesz zablokować lub ograniczyć umieszczanie plików cookies (ciasteczek) w Twoim urządzeniu zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Ustawienie lub pozostawienie ustawienia przeglądarki na akceptację cookies (ciasteczek) oznacza wyrażenie przez Ciebie świadomej zgody na takie praktyki.

OK, rozumiem i akceptuję
Nasze miejsce w Europie- artykuł Europoseł Jadwigi Wiśniewskiej


Ponad 13 lat temu, 1 maja 2004 r., Polska przystąpiła do UE. Dziś, pomimo jej licznych kryzysów, jesteśmy jednym z najbardziej euroentuzjastycznych państw członkowskich. Obchodzony 9 maja Dzień Europy, oficjalne święto Unii, to dobry moment na bilans naszego członkostwa — zwłaszcza w roku 60 urodzin UE.

Polska - błękitna wyspa

Na tle pozostałych państw członkowskich euroentuzjazm Polaków to prawdziwy wyjątek — według badań unijnego Eurobarometru, 71% z nas pozytywnie postrzega członkostwo w Unii Europejskiej. To wynik znacznie wyższy od unijnej średniej, która wynosi jedynie 57%. W całej Unii więcej entuzjazmu od Polaków przejawiają tylko mieszkańcy Luksemburga, Irlandii, Niemiec oraz Holandii. Z drugiej strony skali znajdują się Czesi, Grecy oraz Włosi, gdzie odsetek osób uważających, że unijne członkostwa jest czymś dobrym waha się w okolicach 33-35%. W porównaniu z nimi przywiązanie Polaków do UE jest ponaddwukrotnie wyższe - dla europosłów Prawa i Sprawiedliwości silny sygnał, aby polski głos mocno wybrzmiał w unijnej debacie.

Wypracowaliśmy sukces

Z czego wynika tak pozytywny wizerunek Unii w oczach Polaków? Przede wszystkim z możliwości, jakie otworzyło przed nami członkostwo w UE. Najbardziej cenimy swobodny przepływ osób, dzięki któremu możliwe jest mieszkanie, nauka czy prowadzenie własnej firmy w dowolnym miejscu w UE - aż 85% z nas popiera działania UE dotyczące tego aspektu integracji. Jednak dla gospodarczego rozwoju Polski nie mniej istotne są pozostałe wolności wspólnego rynku: swobodny przepływ towarów, usług oraz kapitału. Zrobiliśmy z nich dobry użytek: według opublikowanego niedawno raportu Banku Światowego, w ciągu pierwszych 10 lat członkostwa wzrost polskiego eksportu towarów i usług był największy w całej UE. Za nasz sukces na arenie międzynarodowej odpowiadały przede wszystkim producenci samochodów, przyczep i naczep, artykułów spożywczych oraz wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych. Niestety, do tej pory z zagranicznymi konkurentami wygrywali często dzięki niskim kosztom pracy. Dziś jednak trend ten jest w odwrocie, a Polska zdobywa uznanie jako kraj innowatorów. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że na  Hannover Messe 2017, największych na świecie targach innowacyjnych rozwiązań dla biznesu, byliśmy państwem partnerskim. Jak powiedziała pani premie r Beata Szydło podczas ceremonii otwarcia, na której występowała razem z kanclerz Angelą Merkel, 200 polskich firm, które zaprezentowały się podczas targów pokazały to, co jest przyszłością Polski - jej młodość i kreatywność.

Krajobraz całego państwa zmieniły także unijne fundusze strukturalne - zarówno jeśli chodzi o wyposażenie nowoczesnych gospodarstw rolnych, jak i infrastrukturę miast. Na lata 2014-2020 Unia Europejska przeznaczyła dla naszego kraju 82,5 mld euro. Warto zadbać o to, aby w pełni wykorzystywać dostępne dla nas z tej puli środki. Niestety, nie zawsze było regułą .Wicepremier Mateusz Morawiecki doprowadził do awansu Polski na pozycję lidera w wykorzystaniu unijnych funduszy. Zainwestujemy w rozwój infrastruktury drogowej i kolejowej oraz wsparcie przedsiębiorczości.

Brakuje solidarnej wspólnoty

Mówiąc o unijnych środkach nie zapominajmy, że 80 centów z każdego euro, jakie UE przekazuje Europie Środkowej, wraca na Zachód Europy, w tym głównie do Niemiec. Przede wszystkim pamiętajmy jednak o tym, że wszystkie otrzymywane przez Polskę środki są ceną - i to całkiem niewygórowaną - za przekazanie Unii istotnej części naszych suwerennych kompetencji. W obecnym układzie sił w UE oznacza to nieustanne przekraczanie przez nią granic traktatowych kompetencji. Dotyczy to wszystkich stref naszego życia. Z jednej strony - fundamentalnych kwestii światopoglądowych, które UE bezpardonowo wypacza promując m.in. powszechny dostęp do aborcji, równouprawnienie wszelkich możliwych mniejszości seksualnych czy decydowanie o własnej płci na podstawie aktualnego samopoczucia. Z drugiej strony cierpią polskie strategiczne interesy gospodarcze, które coraz ciaśniej owijają pęta chorobliwie ambitnej unijnej polityki klimatycznej - tej samej, która wszelkimi sposobami dąży do bezprawnego usunięcia węgla z naszego miksu energetycznego. Unia stała się miejscem, w którym istotne decyzje podejmowane są ponad głowami zwykłych ludzi i to właśnie od nich przyszedł najsilniejszy sygnał wzywający ją do pilnej reformy - wyniki czerwcowego referendum, w którym obywatele Wielkiej Brytanii zadecydowali o opuszczeniu UE.

Co możemy dać?

W 1955 r. w Strasburgu w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, Ojcowie-Założyciele zjednoczonej Europy - Konrad Adenauer i Robert Schuman w katedrze w Strasburgu zawierzyli Maryi proces integracji europejskiej. Dziś wielkim nieobecnym projektu zjednoczonej Europy są przede wszystkim chrześcijańskie wartości, które legły u jego podstaw - na czele z zasadą pomocniczości zakazującą ingerencji w te sprawy, które lepiej może rozwiązać lokalna społeczność. Polska ze swoim przywiązaniem do tradycji będących podstawą europejskiej kultury, a także do wolności oraz solidarności musi być aktywnym uczestnikiem debaty o reformie UE. Tylko wtedy UE będzie mieć szansę powrotu na drogę, która doprowadziła europejską integrację do prowadzonego sukcesu.

 

 [1]