Ta strona zapisuje w Twoim urządzeniu krótkie informacje tekstowe zwane plikami cookies (ciasteczkami). Są one wykorzystywane do zapisywania indywidualnych preferencji użytkownika, umożliwiają logowanie się do serwisu, pomagają w zbieraniu statystyk Twojej aktywności na stronie. W każdej chwili możesz zablokować lub ograniczyć umieszczanie plików cookies (ciasteczek) w Twoim urządzeniu zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Ustawienie lub pozostawienie ustawienia przeglądarki na akceptację cookies (ciasteczek) oznacza wyrażenie przez Ciebie świadomej zgody na takie praktyki.

OK, rozumiem i akceptuję
Implementacja na telefon - Scholz wzywa Tuska do przyjmowania migrantów z Niemiec

Tusk nieudolnie stara się wmawiać Polakom, że jest przeciwny realizacji Paktu migracyjnego, choć wcześniej twierdził, że będziemy jego beneficjentem. Ostatnio błysnął stwierdzeniem, że polski rząd nie będzie go implementował, mimo że wchodzi on w życie bez konieczności implementacji. Wszystkie wątpliwości rozwiał jednak podczas debaty przedwyborczej sam kanclerz Olaf Scholz, który przyznał, że przez telefon zobowiązał Tuska do przyjmowania nielegalnych migrantów wydalanych z Niemiec.

Donald Tusk, jeszcze jako szef Rady Europejskiej był posłuszny wszystkim poleceniom wydawanym przez kanclerz Merkel. Straszył nawet, że Polska będzie ponosic konsekwencje tego, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie chciał zgodzić się na przyjmowanie nielegalnych migrantów wpuszczonych przez Merkel.

Nie dziwi więc, że również dziś skwapliwie wykonuje zalecenia zza Odry, gdy jest potrzebny. Olaf Scholz tonie - poparcie dla jego nieudolnych rządów pikuje, władze niemal na pewno przejmie rywal - partia CDU/CSU a społeczenstwo od dawna zmaga się z gigantycznymi problemami związanymi z masową migracja. Najnowsze sondaże wśród Niemców są jednoznaczne - 70% z nich chce ograniczenia wpuszczania migrantów i utrzymania kontroli na granicach.

Scholz, walcząc o polityczne przetrwanie, wie że musi doraźnie odpowiadać na społeczne oczekiwania i zmusi Tuska do wszelkich działań, aby tylko zapewnić sobie choć chwilę politycznego spokoju. Rolą Tuska jest wiec odciążenie Niemiec od problemu nielegalnej migracji.  Miało to pozostać niejawne, aby polski premier nadal mógł prowadzić narrację o „braku zgody na przyjmowanie migrantów”. Niestety dla Tuska, Olaf Scholz w niedzielnej debacie wyborczej po prostu go "wysypał". Widocznie uznał, że ważniejsza od koleżeńskich ustaleń jest walka o przetrwanie w oczach niemieckich obywateli.

To jednak nie wszystko - Scholz potwierdził, że odsyłanie migrantów do Polski to będzie jeszcze łatwiejsze w przyszłym roku, kiedy wejdzie w życie Pakt migracyjny. Scholz jest przynajmniej konsekwentny - od zawsze mówił, że Pakt migracyjny „odciąży Niemcy”.