W związku zaostrzającymi się prześladowaniami chrześcijan w wielu rejonach świata i wzmożonym napływem do Unii Europejskiej nielegalnych imigrantów, KAI poprosił polskich posłów Parlamentu Europejskiego o odpowiedź na związane z tymi zagadnieniami pytania.
KAI: Co konkretnie UE może zrobić, aby przyjść na pomoc chrześcijanom prześladowanym w wielu rejonach świata (Syria, Irak i inne kraje islamskie, Chiny, Kenia, Wietnam, KRLD i inne)?
Jadwiga Wiśniewska (PIS) - W czwartek, 30 kwietnia, Parlament Europejski przyjął rezolucję dotyczącą prześladowania chrześcijan na świecie w związku z zabójstwem chrześcijańskich studentów w Kenii przez ugrupowanie terrorystyczne Al-Szabab. Parlament nie ma kompetencji do działania w sprawach zagranicznych lub do kreowania polityki Unii w tej dziedzinie, niemniej może on wywierać nacisk na inne organy, a także fora i instytucje międzynarodowe i wskazywać im drogę działań, poprzez chociażby podpisywane przez UE umowy handlowe, o partnerstwie i współpracy czy umowy o pomocy finansowej dla krajów trzecich. Musimy wywierać wpływ na Służbę Działań Zewnętrznych oraz na Komisję Europejską, aby kwestie przestrzegania praw człowieka, w tym wypadku zwłaszcza chrześcijan, były jednym z najważniejszych czynników decydujących o kształcie takich umów. Za pośrednictwem ambasad UE można prowadzić działalność informacyjną w kwestii pomocy dla prześladowanych oraz inicjować akcje nakierowane na ochronę chrześcijan. Ponadto z dostępnych funduszy w ramach instrumentu na rzecz Wspierania Demokracji i Praw Człowieka, a także Europejskiego Funduszu Rozwojowego, należałoby zaprojektować szczegółowe działania na rzecz wsparcia i ochrony chrześcijan. Ogromnie dużo środków UE przeznacza na szkodliwe projekty, np. pod hasłem wspierania dostępu do zdrowia reprodukcyjnego, finansuje się aborcję. Z co najmniej z takim samym zaangażowaniem powinno się podejść do problemu prześladowanych chrześcijan. Rozwiązań jest wiele, potrzeba tylko woli, której często w UE nie ma, zwłaszcza ze strony socjalistów, komunistów czy zielonych, którzy te problemy starają się rozwodnić i obniżyć ich rangę.
KAI: Czy UE powinna szerzej otworzyć granice dla chrześcijan z krajów, w których są prześladowani z powodu wiary? Jeśli tak lub nie to dlaczego?
Jadwiga Wiśniewska (PIS): Rzeczywiście liczba uciekających przed prześladowaniami chrześcijan do Europy wzrasta. Dla przykładu w Iraku, w którym chrześcijanie obecni są od I wieku n.e., w ciągu ostatniej dekady ich liczba z 1,5 mln spadła do 200 tys., z czego zdecydowana większość wyemigrowała m.in. do Europy. We Francji czy Holandii ruszyła inicjatywna nadawania uprzywilejowanego azylu prześladowanym chrześcijanom, ale opinia publiczna państw wspólnoty jest w sprawie otwarcia granic dla chrześcijan z krajów, w których są prześladowani, bardzo podzielona.
KAI: Czy UE powinna przyjmować większe ilości nielegalnych imigrantów, czy może powinno się ten problem rozwiązywać inaczej?
Jadwiga Wiśniewska (PIS): Wszyscy jesteśmy przerażeni tym, co dzieje się na Morzu Śródziemnym, skąd, co kilka dni dociera do nas informacja, że kolejni ludzie zginęli próbując dostać się na nasz kontynent. Skala problemu jest w tej chwili tak wielka, że pojawiają się głosy o konieczności ustalenia wspólnej polityki imigracyjnej dla całej Unii. Uważam jednak, że te sprawy powinny pozostać w kompetencji państw członkowskich. Unia Europejska nie może narzucać krajom Wspólnoty sposobu prowadzenia polityki imigracyjnej czy wręcz wyznaczać odgórnie kwoty, której państwa członkowskie powinny przestrzegać przyjmując imigrantów czy uchodźców. Zasada europejskiej solidarności, którą próbuje się przywołać w tym kontekście nie ma zastosowania. Kwestie polityki imigracyjnej i azylowej powinny być regulowane na poziomie krajowym zgodnie z możliwościami ekonomicznymi każdego kraju.
KAI: Po serii zamachów i udaremnionych prób zamachów, czy Europie grozi wojna kultur, cywilizacji lub religii? Jeśli nie, to dlaczego? Jeśli tak, to czy i jak można temu zapobiec?
Jadwiga Wiśniewska (PIS): Zagrożenie wzrostem agresji z wszystkich wymienionych powodów oczywiście istnieje. W Zachodniej Europie stale wzrasta liczba imigrantów, którzy często nie chcą się asymilować i nie możemy być naiwni na tyle, żeby wierzyć w zapewnienia o ich jedynie pokojowych intencjach. Pamiętamy chociażby o niedawnych wydarzeniach we Francji. Dlatego tutaj potrzebna jest praca na różnych polach, by takie zjawiska minimalizować, począwszy od edukacji, działań na polu kultury czy jasnych zasad, które w krajach europejskich muszą być przestrzegane. Z pewnością sytuacji nie sprzyja obserwowana dziś próba odcięcia się Europy od swoich chrześcijańskich korzeni. Smutne to, bo w ten sposób nie tylko zatracamy swoją tożsamość, ale jednocześnie wysyłamy sygnały o swojej słabości i otwieramy się na często wrogie nam zachowania, kultury, zwyczaje - zupełnie obce Europie.