Głosowanie nad sprawozdaniem o reformie systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla w UE (ETS), które odbyło się 15.12.2016 przyniosło mieszane rezultaty. Dzięki poprawkom Prawa i Sprawiedliwości i zaangażowaniu w poparcie poprawek składanych przez inne grupy polityczne wprowadzono wiele pozytywnych rozwiązań:
-
Przede wszystkim udało się poprawić sytuację ciepłownictwa, czyli sektora tak ważnego w Polsce dla zwalczania ubóstwa energetycznego, poprzez zachowanie dla nich prawa do 30% darmowych uprawnień do emisji (wbrew komisji ITRE, która skasowała te uprawnienia) oraz wyłączenie ich z zastosowania współczynnika liniowego, który co roku redukowałby te uprawnienia.
-
Lista sektorów, które podlegają ochronie przed konkurencją utrzymuje 100% uprawnień dla większości kluczowych sektorów narażonych na ucieczkę emisji oraz obniża próg dla oceny jakościowej dla tych, którzy na taką ochronę się nie kwalifikują.
-
Współczynniki odniesienia (tzw. benchmarki) będą wyznaczone dla każdego sektora osobno w odniesieniu do realnych danych z tych sektorów, a alokacja uprawnień ma być bardziej dynamiczna, co będzie lepiej odpowiadać sytuacji tych sektorów oraz poszczególnych instalacji.
-
Sektory najbardziej narażone na konkurencję, tj. stal czy nawozy, będą także wyjęte z działania współczynnika korygującego, gdyby ten miał mieć zastosowanie.
-
Udało się także wprowadzić ułatwienia dla sektorów, które chcą stosować emisję CO2 w dalszej produkcji przemysłowej (tzw. CCU), zamiast emitować do atmosfery.
-
Trzeba także zauważyć, że niektóre najdalej idące postanowienia, tj. podwojone koszty uprawnień dla sektora energetycznego, ponowne przeliczenie ilości uprawnień w systemie na początku przyszłej fazy czy szczególne zasady obliczania benchmarku dla cementu zostały odrzucone.
Niestety wiele przyjętych postanowień jest niekorzystnych:
-
Dotyczy to przede wszystkim nowego współczynnika liniowego, który będzie co roku zmniejszał ilość uprawnień wprowadzanych do systemu: zamiast 2,2% z propozycji Komisji ma być 2,4%, co oznacza zmniejszenie uprawnień o blisko 200mln.
-
Co ważniejsze, komisja ENVI postanowiła zmienić tzw. Rezerwę Stabilności Rynkowej (MSR), która została ustanowiona ok. półtora roku temu i nie zaczęła nawet funkcjonować. Według ENVI ilość uprawnień wycofywanych do MSR z rynku ma być podwojona przez pierwsze 4 lata, a 800mln uprawnień z MSR ma zostać skasowanych na początku IV fazy, co będzie miało duży wpływ na cenę uprawnień.
-
Jednym z najgorszych postanowień jest wprowadzenie specjalnego mechanizmu mającego opodatkować import cementu do UE, po wprowadzeniu którego cement ma zostać zdjęty z listy sektorów narażonych na ucieczkę emisji. Oznacza to co prawda znacznie więcej darmowych uprawnień dla innych sektorów (cement otrzymuje ponad 20% wszystkich darmowych uprawnień), ale oznacza to także, że cement będzie musiał kupić wszystkie uprawnienia na rynku. To z kolei spowoduje znaczący wzrost kosztu uprawnień sprzedawanych na aukcjach oraz znaczący wzrost kosztów produkcji cementu.
-
Bardzo źle wyglądają postanowienia dotyczące mechanizmów wsparcia dla sektora energetycznego w biedniejszych państwach (w tym w Polsce): określone kryteria są bardzo restrykcyjne (promują prawie wyłącznie odnawialne źródła energii i niemieckie technologie gazowe), a struktura zarządzania jest wyjątkowo nieprzejrzysta i administracyjnie uciążliwa.
Nie jest to jednak koniec zmagań. Przed nami sesja plenarna (prawdopodobnie w lutym), która jest ostatnią szansą, ponieważ Parlament jako całość wykazuje się zazwyczaj większą dozą zdrowego rozsądku niż komisja ENVI. Zatem miejmy nadzieję, że te niekorzystne ustalenia z komisji ENVI uda się naprawić przy pomocy wszystkich posłów, którym przyszłość europejskiego przemysłu i bytu obywateli nie jest obojętna.